Bartek Czarkowski: Od trzech miesięcy na antenie BIS Polskiego Radia spotykamy się z nagraniem „Pali się moja panno”. Buldog to jest nazwa formacji, czy Twój pseudonim?
Kazik Staszewski: Mój pseudonim? Nie, nie, to nie jest mój pseudonim. To jest projekt mojego menadżera Piotra Wieteski, który zawsze marzył żeby mieć zespół. On jest właściwie głównym założycielem grupy Kult i przez jakiś czas był na pewno liderem grupy. Odszedł (bodajże w 1985 czy 86 roku) ponieważ Jehowa wezwał go do służenia i głoszenia słowa Bożego. Po 10 latach nie chciał już tego robić, został moim menadżerem ale cały czas ta potrzeba zaistnienia w jakimś składzie, bycia muzykiem, była w nim bardzo bardzo mocna. To jest jego projekt, który właściwie gra i wygląda trochę tak jak stary Kult. Czasami żartuję, że tak mógłby grać Kult gdyby odejście Jacka Szymoniaka i Piotra Wieteski z pierwszego składu nie miały miejsca (...) Buldog brzmi jak stary Kult, do tego na gitarze jest bardzo zdolny kolega Wojtek Jabłoński - jeden z najzdolniejszych muzyków jakich spotkałem ostatnio (niestety z uwagi na sytuację taką a nie inną na razie dźwiga wzmacniacze - jest technicznym w grupie Kult). Brał udział w moich dwóch solowych płytach grając na perkusji i na gitarze – absolutnie talent czystej wody. Dęciaki są z Kultu: Zdunek, Tomek Glazik i perkusja: Adam Swendera. O resztę i całą ideę należałoby spytać Piotra Wieteskę, ponieważ on jest głównym macherem tego przedsięwzięcia. Ja zostałem tam zaproszony tylko w roli wokalisty
Bartek Czarkowski: Ale we wszystkich utworach.
Kazik Staszewski: No, jeszcze zobaczymy... Na początku może i we wszystkich utworach... ale ostatnio parę moich pomysłów na wokale nie przeszło. Być może będzie tak, że nie dogadamy się ze strony stricte artystycznej, koleżeńsko jest bardzo fajnie i bardzo fajnie się to wszystko toczy. Jacek Szymoniak, który gra tam na klawiszach, zażyczył sobie, że po pierwsze nie może być w tych piosenkach wulgaryzmów; drugi punkt – pewne tematy nie mogą być poruszane (np. te, które rzutowałyby na jego relacje z Bogiem). Piotrek Wieteska ma z kolei pewną, bardzo konkretną wizje co do tego jak te wokale mają brzmieć, które jak widzę nie bardzo mają się po drodze z tym co ja tam widzę. Więc możemy się po prostu artystycznie nie dogadać i wtedy nie będę występował we wszystkich piosenkach. Chciałbym we wszystkich ale może się nie udać... Teraz jestem świadom tego, że być może w pewnych utworach konsensus nie zostanie znaleziony i wtedy będą musieli szukać kogoś innego.