XI
Tekst: Stanisław Barańczak
Muzyka: Buldog
&pl_160;
Myślałem, gdy świt różowiał:
?Co z tego, że wojna gdzieś trwa?
To bestia wykańcza bestię,
bo tylko to umie i zna,
bo tylko to umie i zna.?
Gdzie indziej, pierwszy snajper
nacisnął cyngiel dnia;
nim pocisk dobiegł celu,
pojąłem, że jestem nim ja.
Tak, mówię o zabitym
i o tym, że jestem nim ja.
Lecz ekran znów promieniał,
bo czas był na inny mord;
znów ekran bez wytchnienia
rozkrawał doniesień tort,
nowiny ze świata rozrywki,
prognozę na dziś i sport,
prognozę na dziś i sport.
Myślałem, gdy ranek wstawał:
?Co z tego, że tyle jest zła,
że śpi w każdym z nas ta bestia?
Poskromić ją przecież się da,
poskromić ją przecież się da.?
Gdzie indziej inny snajper
nacisnął cyngiel dnia;
nim zrobił swoje strzelec,
pojąłem, że jestem nim ja.
Tak, mówię o zabójcy
i o tym, że jestem nim ja.
Lecz uśmiech prezentera
wyjaśniał: nie czas na Sąd;
Sąd będzie lecz nie teraz;
tymczasem zaś przejdźmy stąd
od razu do świata rozrywki;
a potem - pogoda i sport,
prognoza pogody i sport.